Upał, żar, przyroda bezdechem zdławiona
W pełni lata tylko pszczoły szczęśliwe
W cieniu skrył się, kto żyw, by nie skonać
Pracę pszczół obserwuję z podziwem
Będzie miód a z niego zacny trunek
Chwalę owady w skwarze nie leniwe
Wtem, dla przyrody nadchodzi ratunek
Ciemna chmura urasta nad lasem
Zda się kumuluje roje białych chmurek
Jeszcze chwila i napływa z hałasem
Uprzedzona dzikim wiatru podmuchem
Ten, widać na udry poszedł z lasem
Chwycił w tany boru ostępy głuche
Smagnął deszczem w ogrodzie w rabatach
Pędzi w grądy zrobić zawieruchę
Szeleszcząca kropli deszczu kantata
Rytm wybija na liściach spragnionych
Perkusyjna orkiestra – dar świata
Który wszystkich spragnionych napoi
I choć latem bywa groźna i wielka
Każdy pragnie jej, zmoknąć się nie boi
A gdy ostatnia już spadnie kropelka
Świeża zieleń odetchnie spełniona
Lśniącą tęczą zamkniętą w kropelkach
Wkrótce tęcza ta zniknie, jak to ona
Wyparować jej się w upał zachciewa
A przyroda zostanie odmieniona
A przyroda zostanie odmieniona
Aż przyjdzie następna ulewa…
Akant : Halina Drohomirecka