W pajęczynie brunatnych gałązek
Zniewolone tkwią błękity nieba
W śpiących pączkach drży liści zalążek
Gotów w niebo wybuchnąć, gdy trzeba
Wśród konarów nadzwyczajny porządek
Tak, jak każe pierwotna matryca
Niespleciona ich sieć ręką prządek
Geometrią swą, Świętą, zachwyca
Regularną sieć zmarszczek rysuje
Na gładkościach bezchmurnych przestworzy
Chłodny wiatr wśród gałązek figluje
Wśród przeplotów chce korytarz otworzyć
Akant : Halina Drohomirecka