Dziś prawie nikt nie pamięta
więc może przypomnieć wypada,
że w pierwszym dniu listopada
nikt nie przychodził na cmentarz.
Dzień Wszystkich Świętych był wtedy
i każdy patrona swego
prosił o więcej dobrego,
i naużalał się z biedy.
Nazajutrz były Zaduszki.
Zaduma, wspomnienia, żałoba.
Stawiano znicze na grobach
i skromne żywe kwiatuszki.
A potem, w czterdziestym szóstym,
ktoś tyle podły co hardy
zarządził nam Święto Zmarłych
Dzień odbierając Zaduszny.
Od wielu lat na cmentarzach
lampionów, chryzantem trwa święto,
kto więcej – lepiej pamięta.
A cisza już się nie zdarza.
Akant : Anna Saciuk Nowak