Po bezkresnej tafli błękitnego nieba
Płyną pierzaste łabędzie obłoków
Piękne, na wzór łabędziego efeba
Pozłocone, jak rzeźby baroku
Napędzane lekkim wiatru podmuchem
Płyną, że nie próbuj dotrzymać im kroku
Choćbyś je wołał, pozostaną głuche
Ciekawe celu, który im nieznany
Wiosłują skrzydeł, swych, ulotnym puchem
Te, z pary wodnej, pierzaste omamy…
Spójrz na horyzont – tam niepokój rośnie
Skłębią się, spiętrzą, posypią iskrami…
Gdy się zjednoczą, zahuczą gromami…
Jak z ludźmi – tak bywa z chmurami…
Akant : Halina Drohomirecka